Z Martyną i Piotrem spotkaliśmy się na dwóch sesjach narzeczeńskich. Wydawało nam się, że poznaliśmy ich na tyle dobrze, że wiedzieliśmy czego można było się spodziewać na weselu. I tak mieliśmy rację.. Wydawało nam się! Tych dwoje można opisać jednym słowem! KREJZOLE! Na imprezie było tak mocno! Tyle się działo! Ufff.. A w poniedziałek czeka nas kolejna sesja plenerowa! Jak myślicie, dadzą czadu?!